niedziela, 26 lipca 2009

Błędy metodyczne c.d.

Wpisy na blogu przygotowuję zwykle przed wyjściem na zajęcia i potem się spóźniam :) Dzisiaj ostatnie zajęcia, więc może nie spóźnię się i napiszę krótko:

  • Notatki. Uczniowie nie znają sign writing, a na początku kursu nie znali jeszcze alfabetu palcowego, więc zapisywanie tego, jak się miga dany znak, wymagało nieco kreatywności. Ja zapisywałem kształty dłoni na podstawie tych, które znałem z ASL (i najwyżej pisałem, co się różni), rysowałem ciało / głowę i zaznaczałem miejsce i ruch, zapisywałem ilość powtórzeń ruchu, orientację dłoni (na przykład równolegle do skroni na początku znaku, dołem do podłogi na końcu) i ewentualnie artykulację / układ ust. Zapisanie tego zajmowało dosyć dużo czasu, także niektóre znaki przepadały mi, bo kiedy ja zapisywałem informacje na temat jednego znaku, lektor pokazywał już następne. Poza tym niektóre informacje mi umykały i okazywało się, że źle zapamiętałem znak i źle go ćwiczyłem w domu (tu przydawały się codzienne powtórki z kolegami z grupy). Dosyć wcześnie poprosiliśmy, żeby słownictwo nagrać w postaci filmików - niekoniecznie profesjonalnych, ważne było, żeby można było zobaczyć, jak miga się dany znak i powtórzyć w domu prawidłową wersję. Udostępnienie nam tych filmików bardzo pomogło w nauce. W przyszłości można by o tym pomyśleć jeszcze przed rozpoczęciem się kursu. Filmiki można łatwo udostępnić korzystając z Youtube - konto można założyć za darmo, usunąć możliwość dodawania komentarzy (żeby uczniowie nie natykali się na pełne nienawiści komentarze na temat PJM, takie jak te pojawiające się przy większości filmików z PJM na Youtube), wgrać filmiki w dużej jakości i dać adres konta uczniom. Takie rozwiązanie jest chyba szybsze i tańsze, niż nagrywanie filmików na płytę. Poza tym, żeby zmniejszyć rozmiar filmików, można usunąć z nich dźwięk - pozwala na to na przykład darmowy program Virtualdub.
  • Tu błąd organizacyjny, nie metodyczny. Prawie codziennie lekcja przerywana była wizytą organizatorów, którzy omawiali sprawy związane z wyżywieniem, plotki dotyczące tego, że grupa uczestników LSPJM wylądowała w szpitalu, kwestie dotyczące egzaminu. Jako nauczyciel nienawidziłem jakiegokolwiek przerywania lekcji. Jeśli akurat tłumaczy się coś uczniom, oni wreszcie załapują, a nagle ktoś wchodzi i przerywa zajęcia, to całe tłumaczenie idzie na marne i potem trzeba zaczynać od początku. Jeśli uczeń coś robi (na przykład miga coś przy tablicy), a ktoś wchodzi i przerywa zajęcia, to robi się problem nie tylko prowadzącym, ale także uczniowi. A organizatorzy mają przecież działać mając na uwadze dobro zarówno ucznia, jak i lektorów. Dlatego takie wizyty powinny były zostać przeprowadzone na przerwach. Nie byłoby to takie istotne, gdyby zdarzyło się to raz, ale zajęcia przerywane były prawie codziennie. Dodatkowo, szczytem nieuprzejmości jest wchodzenie i przerywanie zajęć, a potem mówienie do uczniów, bez tłumaczenia tego na język migowy! Przerywamy zajęcia lektorom - a do tego mamy ich gdzieś i nie tłumaczymy tego, co mówimy, na język, który zrozumieją? Jeśli dana osoba przekazująca informacje nie potrafi migać (a wszystkie odwiedzające nas osoby potrafiły), może przecież napisać ogłoszenie na kartce i wręczyć ją lektorom. Poza tym w naszej grupie były 2 osoby niedosłyszące, które nie rozumieją mowy, jeżeli nie mogą czytać z warg. Kiedy zwracaliśmy na to uwagę przedstawicielom organizatorów, którzy wchodzili do sali, albo zaczynali migać i przestawali mówić (co odcinało większość grupy od przekazywanej informacji - poza tym jedna z tych dwóch osób nie potrafi migać, o co osoby przekazujące ogłoszenia nawet nie zapytały), albo zaczynali mówić zwróceni twarzą w stronę jednej z tych dwóch osób (a nie drugiej). Wprowadzało to chaos. W jednym przypadku odwiedził nas pan dyrektor i on jedyny przeprowadził swoją wizytę "normalnie" - na przykład po wejściu poczekał, aż lektorzy dokończą dane ćwiczenie z uczniami, poza tym mówił i migał jednocześnie.
To tyle na dzisiaj, lecę na ostatnie, powtórkowe zajęcia. Wczoraj wyszliśmy z lektorami na pizzę - było bardzo fajnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz